Przegląd szafy – początek nowego
Ostatni wpis i zdjęcie na FB (ten z workami ubrań) wywołał sporo emocji i kolejnych pytań od Was. Co oczywiście jest dla mnie największą inspiracją do pisania.
Poniżej wybrałam kilka najczęściej powtarzających się zagadnień, którym postaram się przyjrzeć.
- „Nie chciałabym pozbyć się wszystkich ubrań ze swojej szafy, a słyszałam o takich przypadkach, że po takim przeglądzie zostają tylko puste półki”
- ” Od czego zacząć zmianę wizerunku? Od szafy? Sesji stylu, czy może od lifecoachingu”?
- „Ile trwa z reguły przegląd szafy? Jak to w praktyce wygląda”?
Jeśli chodzi o wspomniany przegląd szafy, ten akurat był sesją, pewnego rodzaju podsumowaniem, który kończył kilkutygodniowy proces coachingowy w jakim towarzyszyłam swojej Klientce.
Przegląd szafy wiąże się z pewnego rodzaju zmianą i jak każda zmiana, nie jest ona łatwa. Zmiana, która polega na „pożegnaniu” się ze swoimi ciuchami, do których masz na przykład sentyment, ciuchy, które kojarzą Ci się z pewnymi wydarzeniami, sytuacjami. Ubrania ze swoją historią. Czasem zdarza mi się usłyszeć niesamowite historie o ubraniach znajdujących się gdzieś głęboko w szafie.
Co pojawia się w takich sytuacjach? Strach, niepewność, potrzeba potwierdzenia….
Co tak naprawdę jest najtrudniejsze w każdej zmianie?
A no właśnie! Najważniejsze jest ustalenie koncepcji ,planu działania, spojrzenie z szerszej perspektywy, w przypadku przeglądu szafy – koncepcji na szafę, na przyszły wizerunek, który będzie procentował.
Dlatego przed każdą sesję robimy długi, szczegółowy wstęp – rozmawiamy, zadaję dużo pytań ( czasem nie są to „wygodne” pytania) i wspólnie ustalamy koncepcję.
NIGDY też, odpowiadając na powyższe pytanie, nie wyrzucamy wszystkiego z szafy! To Ty decydujesz, które rzeczy trafią do worka, pudełka czy też kosza.
NIGDY też, nie zostawiam Klienta z nieustaloną koncepcją. Wspólnie wypracowujemy plan działania, z którym Klient się zgadza. To ma być w 100% koncepcja zaakceptowana przez Klienta.
Czasem jest tak (odpowiadając na kolejne pytanie), że zaczynamy od przeglądu szafy, a potem okazuje się, że pracujemy przez kilka tygodni nad wzmocnieniem pewności siebie, nad motywacją w różnych aspektach życia, lub odwrotnie, przegląd szafy to takie symboliczne oczyszczenie, przejście na drugą stronę. Stronę MOCY!
NIGDY też, nie wiem ile czasu zajmie nam przegląd – czasem wyrabiamy się w 3 godziny, a czasem i 5 godzin jest mało.
Na pewno jest to proces długofalowy – moim zdaniem nie da się wyrzucić pół szafy i już! Zawsze to też powtarzam – każdy ma swoje przekonania, nawyki, których nie da się zmienić poprzez jeden mały pstryk! Na wszystko potrzeba czasu.
Gwarantuję Wam jednak, że największą satysfakcją jest przyjemność ze zmiany, która dokonuje się po drodze:) Tak jak w przypadku mojej ostatniej Klientki i Jej podsumowania:
„W końcu zrobiłam przestrzeń na nowe, dostałam skrzydeł i czuję, że to dopiero początek”
Życząc Wam radości z dokonujących się zmian (nawet tych maleńkich) serdecznie pozdrawiam,
Gabriela Dmowska
PS. O tym jak wygląda przykładowy przegląd szafy w następnym wpisie.
Comments are closed.